Punkt po bezbramkowym remisie

Punkt po bezbramkowym remisie

W niedzielę rozegraliśmy ostatni mecz u siebie tej jesieni, a rywalem był Zenit Redkowice. Przeciwnicy jedynie na papierze są tym samym zespołem co w zeszłym sezonie, gdyż grają zdecydowanie poniżej oczekiwań. Pokazali to również w meczu w Grapicach, gdyż nie potrafili zdobyć żadnej bramki z beniaminkiem Klasy B. 

Mecz nie zaczął się najlepiej dla gospodarzy, już w początkowej fazie meczu po niezrozumieniu w defensywie i faulu Kamila Buby Zenit otrzymał rzut karny. Karny to jednak jeszcze nie gol o czym mogliśmy się przekonać. W bramce Grapic po kilku meczach przerwy wystąpił Michał Czerwiński i nie mógł lepiej udowodnić trenerowi, że ten podjął dobrą decyzję. Pewną interwencją wybronił strzał z 11 m zawodnika z Redkowic. Pierwsza połowa przebiegała, podobnie zresztą jak i druga, na naprzemiennych akcjach obu ekip. Na zagrożenie ze strony Zenitu odpowiadali gracze Grabu. W grze przyjezdnych było widać więcej pewności i spokoju, potrafili lepiej i dłużej utrzymywać się przy piłce, my natomiast graliśmy szybszą piłkę z kontry, do czego mogliśmy już przyzwyczaić. Mecz był nad wyraz brutalny, sędzia(któremu powinienem poświęcić osobny akapit) ewidentnie nie radził sobie z atmosferą spotkania nie potrafiąc przytemperować licznych fauli z obu stron. Niektórych z fauli zdawał się wręcz nie zauważać, a może nie chciał ich widzieć, by nie musiał wyciągać kartek. Było tak m.in. gdy w stuprocentowej sytuacji znalazł się Krzysiek Szpakowicz, minął już nawet bramkarza i gdy pozostało mu tylko skierować piłkę do pustej bramki został powalony przez rywala a sędzia wskazał na...rzut rożny. Przepraszam, zwracam honor, w jednej sytuacji popisał się ,,świetną'' decyzją i nawet wyciągnął kartkę (czerwoną!). Po n-tym już z fauli gości Patryk Kos nie wytrzymał, w niewybrednych słowach ocenił pracę ,,sędziego'', który bez wahania wyrzucił go z boiska. Może chciał sobie podbudować ego, może stwierdził że jeszcze zbyt mało pomaga zawodnikom z Redkowic, a może po prostu Kosek nie przypadł mu tego dnia do gustu, nie wiadomo a odpowiedź zna chyba tylko ,,sędzia''. Na szczęście udało się dowieźć remis do końca.

Dla wielu z nas był to najbrutalniejszy z meczy w jakich braliśmy udział, a jego skutki będziemy czuć jeszcze przez kilka kolejnych dni. W samym spotkaniu nie było wielu świetnych akcji i okazji na bramki, a wiele o meczu mówi fakt, iż jako najciekawsze momenty można wymienić niewykorzystany karny i czerwo dla Kosa. Teraz wracamy do zdrowia i jedziemy na ostatni mecz z Włynkówkiem.

Grapice: Michał Czerwiński - Przemysław Żegleń, Dawid Francuz, Patryk Kos, Fabian Szczepaniak(46' Piotr Milewski) - Kamil Buba, Konrad Czerwiński, Arkadiusz Maciąg, Patryk Adamowicz - Sebastian Kulesza, Krzysztof Szpakowicz 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości